KUPUJEMY DESKĘ – NOWA CZY UŻYWANA?

Twoje plany zakupu własnej deski pozostają tylko planami, bo nie wiesz od czego zacząć lub masz ograniczony budżet? A może upatrzyłaś sobie tę wymarzoną deskę, ale nie masz pojęcia czy jest ona dla Ciebie odpowiednia? 

O tym jak dobrać deskę oraz „Czy warto kupować używki?” 

 Drogie Dziewczyny,

 
w dobie Internetu jest mnóstwo stron, gdzie znajdziecie szczegółowe opisy jak prawidłowo dobrać deskę snowboardową dla siebie. Nie chcę zatem powielać tych informacji. Zweryfikowałam za Was odpowiednie artykuły, żebyście nie musiały szukać 🙂
Polecam szczególnie dwa:

 

 

 

 W obu są rzetelne i aktualne informacje, możecie śmiało się na nich opierać.
(Zanim przejdziecie do dalszej części postu, poświęcicie 5 minut i zapoznajcie się z artykułami – TERAZ 🙂

Mała uwaga dot. informacji, że deska długością powinna sięgać do podbródka osoby, która będzie jeździć na niej. Od tej zasady się odchodzi. Długość deski będzie zależała przede wszystkim od stopnia zaawansowania ridera oraz przeznaczenia deski. 
 
 
Chcę poruszyć nurtującą wiele dziewczyn kwestię 

czy warto kupować deski używane?
 
 
Jak najbardziej!

W Internecie znajdziecie mnóstwo super okazji, gdzie kupicie swoją pierwszą deskę w bardzo dobrym stanie za niewielkie pieniądze.
Są to deski, które sprzedają prywatne osoby (na takich portalach jak allegro, tablica, czy grupy facebookowe) bądź tzw. testówki, czyli deski danej firmy testowane głównie przez zaawansowanych riderów (często oferowane w sklepach internetowych, gdzie dostaniemy też nowe sztuki).
 
 
Na co zwrócić uwagę przy „używce”?
 

  •  Najpierw kierujemy się takimi samymi zasadami jakie opisane są w artykułach powyżej przeze mnie podanych. 
     
  •  Jeśli osoba sprzedająca nie zawarła wszystkich informacji o desce, warto do niej napisać bądź zadzwonić i dopytać o szczegóły i parametry. 
    (Ja radziłabym do tych informacji podejść jednak z dystansem, bo wbrew pozorom, nie każdy sprzedający zna na tyle swój sprzęt, aby go szczegółowo opisać, tak jak robią to np. sklepy.)

  • Dowiedzcie się jakiej firmy konkretnie jest deska, jaki to model i z którego roku. W wyszukiwarce internetowej powinnyście znaleźć o tej desce informacje szczegółowe (strony firmowe, sklepy, artykuły).

 

Znamy parametry, wszystko do Nam pasuje i co teraz?
 
Pytamy i prosimy sprzedawcę o dobrej jakości zdjęcia ślizgu i krawędzi. (Uważajcie na zdjęcia prześwietlone, zwłaszcza, gdy ślizg jest jasny, na zdjęciu łatwo można ukryć rysy i defekty!)
 

1. Ślizg
 
Ślizg, czyli spód deski, będzie miał zapewne drobne rysy (zdj.1), ale nie powinny być one głębokie.

Zdjęcie 1 

Niedopuszczanie są dziury do rdzenia (zdj.2), bardzo głębokie rysy przy krawędziach, krawędzie bite (wgniecione, zdeformowane) (zdj.3) czy wszelkiego rodzaju pęknięcia (zdj.4).

Zdjęcie 2

Zdjęcie 3

 Zdjęcie 4

 

2. Laminat
 
Zdarza się, że laminat, czyli góra deski, na której stoimy, ma rysy i lekkie zadziory, ale to w niczym nie przeszkadza. Nie może, natomiast, całkiem się odklejać od rdzenia deski. Taka deska, to nie deska 🙂

 
3. Inserty (otwory na śruby od wiązań)
 
Trzeba zwrócić uwagę, czy nie są przewiercone (można sprawdzić tylko mając deskę w ręku i spróbować wkręcić śrubę) bądź wywiercone samodzielnie (a i tak też bywa).  
Patrzymy czy na ślizgu nie ma wypukłości po zbyt mocno wkręconych śrubach. Widać to często gołym okiem, ale możemy przejechać dłonią po ślizgu (jeśli mamy do niej dostęp), wtedy będą wyczuwalne.

Pamiętajcie, że każdy ślizg da się ładnie odnowić. 
Niewielkie dziurki czy głębszą rysę możemy załatać samodzielnie kofiksem (o tym post wkrótce).
Stary smar ściągnąć i nałożyć świeży. 
A krawędzie naostrzyć. 
 
 
 
Więc, jeśli masz ograniczony budżet, bądź wolisz wydać więcej, na np. wiązania, śmiało kupuj deski używane 🙂
 

 

Życzę udanych zakupów!
 
 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *